Wieczorna przejażdżka przebiegła totalnie bezproblemowo, objeździłem tym razem zakątki Pragi Północnej, Targówka, dojeżdżając do Marek. Tam chwilę poprułem po bezdrożu i ta krótka chwila wystarczyła, żeby przypomnieć mi, że MZta, choć endurakiem być nie będzie, nie jest tylko i wyłącznie asfaltowym pomykaczem. Pora już za późna, także oranie lasu i czesanie nieoświetlonych bezdroży zostawiam na później. Wracając zatrzymałem się na sekundę pod 'rakietą' z zamiarem wykrzesania czegoś więcej z "mojego" canonowego pstrykacza. A co - żeby nie było tylko bełkotu ;)
Dobranoc ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz