Ze względu na miesięczny urlop zarówno maszyna, jak i ten blog nieco osiadły nieznaczną warstewką kurzu. MZte przejechałem szmatą (resztę załatwił wiater podczas pierwszej przejażdżki), a bloga oczyszczam świeżym infem, czyli cóż to nowego przy MZci się stało.
A stało się niestety coś mało przyjemnego, albowiem dzień przed moim wyjazdem, gdy podjechałem na rondo ONZ po mojego ziomka Krzyśka (z którym to wyruszyłem na wyżej wspomnianego miesięcznego tripa), chcąc standardowo odpalic sprzęta kopnąłem, po czym kopniaczek już do mnie nie wrócił :(
Na szybko przymocowałem go taśmą do dekla filtra powietrza i wróciłem do domu, a potem, nie mając już czasu przed wyjazdem, odwiozłem mztke do klifowego garażu, gdzie bezpiecznie spędziła czas mojej nieobecości.
Ja wróciłem, a wraz ze mną problem tego kopniaka. Nie wiem czy zabiorę się za to sam, czy poproszę o pomoc łomiankowego znajomego mechanika, ale nie ze względu na strach przed jeszcze większym rozwaleniem maszyny (bo gdybym tak podchodził, to z każdą pierdołą jeździłbym po warsztatch, a ten blog nie powstałby nigdy), tylko ze względu na czas. Wrzesień niestety w tym roku pod znakiem egzaminów szkolnych i obrony licencjata, a że chcę to miec już za sobą, to jest to dla mnie priorytet. Dlatego wieczory i noce przy MZcie zmuszony jestem zamienić na komputer :( A październik wolałbym poświęcić jednak na ostatnie przejażdżki, a nie telepanie się z naprawami pod blokiem (zwłaszcza, że pogoda będzie niezbyt sprzyjająca naprawom w plenerze). Zobaczymy jak będzie, w każdym razie póki co MZta rusza tylko na pych, a ze skrzyni biegów dochodzi niezbyt przyjemny odgłos - to też nic dobrego dla niej :/
Do tego estetyka pozostawia wiele do życzenia:
A stało się niestety coś mało przyjemnego, albowiem dzień przed moim wyjazdem, gdy podjechałem na rondo ONZ po mojego ziomka Krzyśka (z którym to wyruszyłem na wyżej wspomnianego miesięcznego tripa), chcąc standardowo odpalic sprzęta kopnąłem, po czym kopniaczek już do mnie nie wrócił :(
Na szybko przymocowałem go taśmą do dekla filtra powietrza i wróciłem do domu, a potem, nie mając już czasu przed wyjazdem, odwiozłem mztke do klifowego garażu, gdzie bezpiecznie spędziła czas mojej nieobecości.
Ja wróciłem, a wraz ze mną problem tego kopniaka. Nie wiem czy zabiorę się za to sam, czy poproszę o pomoc łomiankowego znajomego mechanika, ale nie ze względu na strach przed jeszcze większym rozwaleniem maszyny (bo gdybym tak podchodził, to z każdą pierdołą jeździłbym po warsztatch, a ten blog nie powstałby nigdy), tylko ze względu na czas. Wrzesień niestety w tym roku pod znakiem egzaminów szkolnych i obrony licencjata, a że chcę to miec już za sobą, to jest to dla mnie priorytet. Dlatego wieczory i noce przy MZcie zmuszony jestem zamienić na komputer :( A październik wolałbym poświęcić jednak na ostatnie przejażdżki, a nie telepanie się z naprawami pod blokiem (zwłaszcza, że pogoda będzie niezbyt sprzyjająca naprawom w plenerze). Zobaczymy jak będzie, w każdym razie póki co MZta rusza tylko na pych, a ze skrzyni biegów dochodzi niezbyt przyjemny odgłos - to też nic dobrego dla niej :/
Do tego estetyka pozostawia wiele do życzenia:
Starej nie zdążyłem nawet zarejestrować pstrykaczem, bo zaginęła pewnej nocy i juz nie wróciła.
Aktualna znalazła swoje miejsce za fotelem i chyba jej tam dobrze :)
Kolejnym miłym zdarzeniem po powrocie była wczorajsza wieczorna przejażdżka na dwie maszyny z Przemkiem i Ewą. Bałem się, że ich świeżo wyremontowane, ponad litrowe Suzuki nie będzie w stanie pomykać żółwimi prędkościami, na jakie stać moja "ćwiartkę", ale wyszła z naszego wypadu bardzo przyjemna swobodna jazda podwarszawskimi scieżkami.
Jako, że pomysł wyszedł dość spontanicznie, nie wziąłem aparatu, a szkoda. Mam nadzieję, jednak że jeszcze w tym roku będziemy mieli okazję to powtórzyć.
Jako, że pomysł wyszedł dość spontanicznie, nie wziąłem aparatu, a szkoda. Mam nadzieję, jednak że jeszcze w tym roku będziemy mieli okazję to powtórzyć.

nic się nie martw pal na pych i jazdaa
OdpowiedzUsuńjjjjioiiiiichhhhhaaaaaaa
W kopkniaku sprężynqa strzeliła. Naprawa banalnie prosta, nie przejmuj sie tym.
OdpowiedzUsuń